czwartek, 30 października 2014

Podziemny krąg

Pierwsza zasada klubu walki – nie rozmawiajcie o klubie walki. 
Druga zasada klubu walki – nie rozmawiajcie o klubie walki. 
Trzecia zasada klubu walki – kiedy ktoś mówi „stop” albo puszcza farbę, koniec walki. 
Czwarta zasada klubu walki – walczy tylko dwóch facetów. 
Piąta zasada klubu walki – na raz może trwać tylko jedna walka. 
Szósta zasada – bez koszulek, bez butów. 
Siódma zasada – walki trwają tak długo, ile potrzeba. 
I ósma i ostatnia zasada – jeśli to jest twoja pierwsza noc w klubie walki, musisz walczyć.
 Fight Club Chuck Palahniuk
Brak komentarzy:

środa, 29 października 2014

Zimny ból

Mówiłam, że wrócisz. Nie jestem huśtawką uczuć. Nie pokocham Cię od tak. Tak łatwo powiedzieć, że nie chcesz tracić ze mną kontaktu. Tak łatwo jest Ci kłamać. Jasne, tęsknie. Oczywiście, że oddałabym naprawdę dużo, byś tu był, ale na litość boską. To boli. Tak cholernie boli. Nie mogę pozwolić, byś był kolejnym powodem do samodestrukcji.

You're a mouthful
That amounts for, another week on my own
Now I'm a novel, made resourceful
I start a chain with my thought  

Samotne dni, tygodnie, miesiące, lata.  Kochanie, nie łódź się. Będzie tylko gorzej.
Brak komentarzy:

sobota, 4 października 2014

Te "gorsze" dni

Znowu wszystko spierdoliłeś. Dostałeś tyle szans, tyle niewykorzystanych szans. 
Dlaczego musimy się z tobą męczyć? Dlaczego tak trudno jest odejść? Dlaczego nie potrafisz przyznać nam racji? Psujesz, tak bardzo wszystko psujesz. Naszą rodzinę, nasz spokój, nasze zaufanie. 
Boję się ciebie. 
Że w pewnym momencie pójdziesz o krok dalej. 
Że uderzysz mamę albo mnie. 
Płaczę po cichu, bo wiem, że taki nie jesteś. Że jesteś dobrym człowiekiem, tylko po drodze się zagubiłeś. Przyjmij naszą pomoc, przyznaj się do błędu, a będzie dobrze. Obiecuję ci to.

Nadchodzą dni paniki. Smutku. Chorego spokoju. Wyobcowania. 
Brak komentarzy:

czwartek, 2 października 2014

Era facebooka

Przechodzę przez szkołę, mijam nieznane mi twarze. A co jeśli minęłam swoją pokrewną duszę? Człowieka, który będzie rozumiał mnie bez słów? Dlaczego wykształtowało się przekonanie, że podchodzenie do kogoś i zaczynanie rozmowy jest czymś... krępującym, szalonym? No tak. Lepiej poznać kogoś przez internet. A najlepiej, gdy poznasz kogoś na imprezie i zamienicie ze sobą dwa-trzy zdania, by później męczyć siebie na facebooku. To takie typowe. 

Przechodzę jakiś dziwny etap w byciu kobietą. Raz mam łzy w oczach, a chwilę później zwijam się ze śmiechu. 

Śmiech.
Płacz.
Krzyk.
Cisza.

Tyle emocji z niewyjaśnionych mi powodów. Chociaż nie, wróć.
Śmieję się, bo mam świetnych znajomych, którzy każdego poprawiają mi humor.
Płaczę, bo ludzie mnie ranią, na których mi zależy. Tak, tato. Mówię o Tobie.
Krzyczę, bo nie potrafię się pogodzić z losem, duszę wszystko w sobie. 
Jestem cicho, bo nie potrafię być otwarta na innych. 

Kurwa. Gdzie ten świat zmierza? 
Brak komentarzy: