Gdzieś po drodze zgubiłam własne wspomnienia. A to one trzymają mnie w miejscu, gdy próbuję uciec od rzeczywistości. Możność pielęgnowania i powielania ich.
Biwak: chill, wspomnienie dzieciństwa, poznanie nowych ludzi, odcięcie się od świata.
Białystok: rodzina, odbudowanie wspomnień, spokój.
Julian: naleśniki.
Elbląg Rocks Europa: lekkie rozczarowanie, Paweł, Patrycja, muzyka, wewnętrzny spokój, moc.
Colorfest: beztroskie szczęście, życie, energia, Rodzinka, pociąg.
Otwarcie Ronda: alkohol, radość z życia, trochę łez, łaki, mafia.
Tak sobie myślałam. Co jeśli nasza ekipa przetrwa? Co jeśli wytrwamy razem do końca? Moje dzieci chyba się posikają że śmiechu, bo będą mieć najlepsze ciotki i najlepszych wujków na świecie. Kocham ich. Tych idiotów. Nawet jeśli Adam coś odjebie, to nie potrafię się gniewać, nawet jeśli Miłosz mu w tym pomoże, to przymknę oko, nawet jeśli Pepe się tam wkręci, to później będę się z tego śmiała, nawet jeśli Gójska coś źle zrozumie, to będę cierpliwa, nawet jeśli Doris będzie miała inne zdanie, to złagodzę konflikt, nawet jeśli Anka schudnie, to nie przestanę nazywać jej grubasem, nawet jeśli nie do końca lubię Nelę, to jej nie pominę. Hm, Rodzinka. Ładnie nawet to brzmi. Kolejny czeka mnie rok z tymi debilami... Boże, znowu oni.
Ładnie proszę o kota.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz